Praca Colina Josta jako reportera sportowego podczas Igrzysk Olimpijskich 2024 nie przebiega zgodnie z planem.
Scenarzysta i gwiazda Saturday Night Live został zatrudniony przez NBC, aby relacjonować surfingową część igrzysk olimpijskich w Teahupo’o na Tahiti – prawie 10 000 mil od głównej lokalizacji tegorocznych igrzysk w Paryżu. Praca w raju ma jednak swoje wady. W piątek komik udostępnił na Instagramie zdjęcie swojej zakrwawionej stopy. „To może zrujnować mój wynik WikiFeet, ale właśnie przybyłem na Tahiti na olimpiadę surfingową i rafa była podekscytowana, aby mnie powitać” – zażartował w podpisie.
W poniedziałek podzielił się aktualnymi informacjami na temat swoich obrażeń, pokazując indywidualnie zabandażowane palce u nóg. W podpisie zażartował: „Wiesz, że idzie świetnie, kiedy byłeś w olimpijskim namiocie medycznym więcej razy niż którykolwiek ze sportowców.”
Rozmawiając w niedzielę na antenie z Mikiem Tirico (który relacjonował igrzyska w Paryżu), aktor ujawnił, że został ranny podczas surfowania. „Myślę, że szło mi całkiem nieźle do pierwszej fali, a potem stanąłem na rafie koralowej” – powiedział. Ponieważ nie miał na sobie butów chroniących przed koralowcami, „trochę się podrapał” To nieszczęście nie powstrzymało jednak Josta przed kontynuowaniem relacjonowania zawodów surfingowych boso na brzegu.
Doświadczenie Josta w surfingu zostało uchwycone w klipie olimpijskim, w którym pokazano go uderzającego w fale z surferami z Team USA Carissą Moore i Johnem Johnem Florence. „Nie ma to jak słodzić: Byłem lepszy od nich” – powiedział Jost, gdy materiał filmowy pokazał go wpadającego twarzą do wody. Kiedy Jost zapytał, jaki wynik olimpijski otrzymałby za jazdę na tych samych falach co olimpijczycy, Moore odpowiedziała: „Myślę, że dostaje dodatkowe punkty za zaangażowanie”