W ciągu dziewięciu lat, kiedy współpracowałem z KTLA-TV w Los Angeles, ciągle zadawano mi to samo pytanie przez ludzi, którzy rozpoznali mnie z kanału: „Jaki naprawdę jest Sam Rubin ?” Krótka odpowiedź jest prosta: Z Samem to, co zobaczyłeś, było tym, co dostałeś. Tak żywiołowy, entuzjastyczny i czarujący jak przed kamerą, dokładnie taki był też osobiście.
Co za utalentowany profesjonalista. Po 33 latach jako twarz wiadomości rozrywkowych dla KTLA, miał tę pracę i można było powiedzieć, jak bardzo kochał to robić. Utrzymywał ten sam poziom radosnej energii od pierwszych wiadomości o 6:15 rano do ostatnich o 10:45 – a kiedy widziałem go później w ciągu dnia na pokazach, imprezach, premierach i rozdaniach nagród, wciąż był silny. Naprawdę nie wiem, jak on to robił, ale robił to za każdym razem.
Dopiero gdy zacząłem zastępować Sama, zacząłem naprawdę doceniać, jak ciężka była jego praca i jak duża odpowiedzialność się z nią wiązała.
W grudniu 2015 roku byłem już producentem w Access Hollywood od około 15 lat. Miałem już pewne doświadczenie w pracy przed kamerą, ale nie było ono duże. Byłem więc zaskoczony, gdy Sam zadzwonił do mnie i poprosił, abym zastąpił go w bardzo ważny poranek w świecie rozrywki: poranek ogłoszenia nominacji do Złotych Globów. Wymagało to naprawdę wczesnego startu, ponieważ nominacje są ogłaszane tuż po 5 rano. Impreza bożonarodzeniowa KTLA była noc wcześniej, a Sam naprawdę chciał na nią pójść, a także chciał mieć spokój ducha, aby móc świętować ze swoją rodziną KTLA bez martwienia się o wstawanie tak wcześnie następnego dnia.
W tym momencie Sam był już instytucją o ugruntowanej pozycji w Los Angeles. Po tak wielu premierach na czerwonym dywanie, rozdaniach nagród oraz pokazach przed Oscarami i Emmy (ze swoją niesamowitą współprowadzącą, Jessicą Holmes) – nie wspominając o większej liczbie wywiadów z celebrytami, niż ktokolwiek mógłby zliczyć – zyskał znakomitą reputację jako szanowany profesjonalista i klasa. Tak więc, bardziej niż cokolwiek innego, byłem niesamowicie zaszczycony, że powierzył mi tak ważne zadanie.
Sam musiał być zadowolony z tego, jak mi poszło, ponieważ był to pierwszy z wielu razy, kiedy zastępowałem go przez lata w KTLA Morning News, ostatnio w piątek.
Poranek poszedł super gładko, dzięki producentom z najlepszego działu wiadomości rozrywkowych, z jakim kiedykolwiek pracowałem, nie wspominając o absolutnej łaskawości legendarnych porannych prezenterów Franka Buckleya, Jessiki Holmes, Marka Kriskiego, Megan Henderson, Erica Spillmana i Henry’ego DiCarlo. Skończyłem o 11, opuściłem studio o 11:30, a zaledwie 20 minut później usłyszałem wiadomość, że Sam zmarł. Byłem w totalnym szoku. Nie mogłem w to uwierzyć. Kiedy piszę to następnego ranka, wciąż jestem w szoku.
Podobnie jak wielu, którzy znali Sama i którzy czuli się, jakby znali Sama, straciłem drogiego przyjaciela.
Ilekroć widziałem Sama, zawsze witałem go, mówiąc: „Oto i on, ojciec chrzestny wiadomości rozrywkowych”, a w zamian otrzymywałem od niego wielki uśmiech. Zapamiętam ten uśmiech, a także to, jak bardzo Sam mnie wspierał, szczególnie w czasie, gdy najbardziej tego potrzebowałem.
Kilka lat temu czułem się dość przygnębiony po przeżyciu podwójnego wstrząsu osobistego i zawodowego, i właśnie wtedy Sam i jego niesamowita producentka rozrywki, Grace Mendoza, poprosili mnie, abym zaczął bardziej regularnie współpracować z KTLA, zwykle raz w tygodniu. Trwało to nawet podczas pandemicznej blokady (kiedy wszystko przeniosło się na wirtualne) i zeszłorocznych podwójnych strajków. Nie potrafię wyrazić, jak wiele to dla mnie znaczyło.
Co więcej, Sam nie tylko zachęcał mnie do zastępowania go, ale także do dołączania do niego na antenie przy specjalnych okazjach, takich jak KTLA Oscar i Emmy preshows oraz poranek nominacji do Oscara od Akademii. Te dni były szczególnie zabawne, ponieważ Sam i ja świetnie się ze sobą dogadywaliśmy.
Sam był na tyle łaskawy, że polecił mnie na inne koncerty, najbardziej pamiętny w 2021 roku, kiedy Skirball Cultural Center zaprezentowało zupełnie nową wystawę zatytułowaną „Star Trek: Exploring New Worlds”, na której znalazły się rekwizyty, kostiumy i modele z całej 55-letniej historii Star Trek. Potrzebował kogoś kompetentnego do zaprogramowania specjalnych pokazów klasycznych odcinków telewizyjnych i filmów, a następnie rozmów z aktorami i historykami Star Trek. Sam wiedział, że przez całe życie byłem fanem Treka, więc kiedy zapytał, czy zna kogoś, kto mógłby pomóc, natychmiast odpowiedział: „Znam tego gościa” Do dziś jest to jedno z najbardziej satysfakcjonujących doświadczeń zawodowych i osobistych, jakie kiedykolwiek miałem, i mam Samowi za to podziękować.
Tak więc, kiedy ludzie pytają mnie: „Jaki naprawdę jest Sam Rubin ?” Zawsze udzielam krótkiej odpowiedzi, którą podzieliłem się powyżej, ale także podkreślam, że Sam był hojny, a jego hojność była bezwarunkowa. Jak powie każdy, kto pracuje w tym trudnym biznesie, taka hojność jest niezwykle rzadka. Nigdy nie brałem tego za pewnik i nigdy nie wezmę.
Idąc dalej, nie mam pojęcia, jak będzie wyglądał świat wiadomości rozrywkowych bez Sama, ani nie wiem, jak będzie wyglądało moje życie bez wsparcia i wskazówek Sama. Ale za każdym razem, gdy usłyszę fanfary muzyczne „ding-ding-ding”, które rozpoczynają raport KTLA „Entertainment News”, pomyślę o nim. I będę za nim bardzo tęsknić.