„Making of a Broadway Show” jest ostatnim przystankiem w nowo otwartym Muzeum Broadwayu, ale jego zawartość i projekt są kluczowe dla zrozumienia intymnych i zawiłych ludzkich realiów – i możliwości – za wszystkim, co znajduje się piętra wyżej.
„Idziesz na spektakl i widzisz to przedstawienie, a to krew, pot i łzy tak wielu ludzi. To jest kilka lat, czasami, dla pokazu, by nawet dostać się do Broadwayu. To nie było na moim radarze dorastania. Nie miałem pojęcia, że nie muszę być aktorem” – mówi o inspiracji do stworzenia wystawy Julie Boardman, producentka nagrodzona nagrodą Tony i współzałożycielka muzeum. „Ale w tym otwiera się przed tobą cały świat. Przechodzisz przez te drzwi sceny i poznajesz pracę tych różnych ludzi. Dowiadujesz się, jak powstaje spektakl od pustej kartki”
Jest to wysiłek, według długoletnich przyjaciół Boardmana i współzałożycielki Diane Nicoletti (która ma dwie dekady doświadczenia w produkcji aktywacji marki i doświadczeń fanów dla takich wydarzeń jak Super Bowl, Comic-Con i SXSW), który, miejmy nadzieję, będzie informował i inspirował osoby zainteresowane teatrem do rozważenia ścieżek często mniej widocznych.
„Przeprowadziliśmy wywiady z ponad 130 osobami, które pracują na Broadwayu w okopach” – wyjaśnia Boardman o muzealnym doświadczeniu na najniższym piętrze, które zostało „zbudowane z wnętrza społeczności” i angażuje ponad 300 współpracowników. „Dowiesz się, co robią i jak zaczęli – co ich inspiruje – oraz kilka słów i rad dla osób, które chcą wejść w tę dziedzinę.”
Część większego, czteropiętrowego muzeum o powierzchni 26,000 stóp kwadratowych, mieszczącego się przy 145 W. 45th St. (w samym środku Time Square i obok najstarszego, nieprzerwanie działającego teatru, Lyceum), wystawa „Making of a Broadway Show” jest hołdem dla każdego elementu twórczej machiny stojącej za produkcją na Wielkiej Białej Drodze.
Sekcje poświęcone dramaturgii, reżyserii, choreografii, kostiumom i makijażowi, muzyce, scenografii, rekwizytom, oświetleniu, projekcji i dźwiękowi, scenografom i kierownictwu sceny pokazują prawdziwą pracę, która ożywiła sztuki i musicale przez dziesięciolecia na scenach Broadwayu, we wszystkim od Hadestown do Lakieru do włosów
Są nawet przystanki poświęcone fotografom teatralnym, takim jak Joan Marcus, którzy od dziesięcioleci uwieczniają produkcje oraz ludziom reklamy i PR, takim jak Matt Polk, którzy wprowadzają je na rynek. Pomiędzy castingami, drabinami i tablicami świetlnymi, zwiedzający mogą wejść w interakcję z elementami procesu produkcji. Obejmuje to ścieżkę, która przenosi cię z kulis do dosłownej sceny, gdzie możesz spojrzeć na dom różnych teatrów Broadwayu.
Goście muzeum mogą również usłyszeć bezpośrednio od ludzi, którzy pracowali na każdym etapie produkcji, z wkładem od głównych gwiazd, takich jak dramaturg Lynn Nottage, aktorki Ali Stroker, Chita Rivera i LaChanze, Lin-Manuel Miranda, projektantka kostiumów Linda Cho, projektant projekcji Peter Nigrini, reżyser i choreograf Jerry Mitchell, i więcej.
I to nie tylko poprzez elementy audio czy wideo. Słowo pisane na ostatnim przystanku wystawy, ściana „The Lifecycle of a Broadway Show”, przedstawia członków społeczności Broadwayu, którzy wyjaśniają, w jaki sposób spektakl przechodzi od wczesnych etapów pisania do życia poza Wielką Białą Drogą.
Od klasycznego lustra do makijażu w garderobie do barów tanecznych w sali prób do krzesła pisarza, to wizja projektowa, którą Boardman i Nicoletti zwrócili się do nagrodzonego Tony scenografa i nagradzanego architekta i założyciela Rockwell Group Davida Rockwella, aby przewidzieć. Trio, według Boardmana i Nicoletti, pracowało razem od wczesnej koncepcji muzeum, która pochodzi z 2017 roku
„David ma wyjątkowy talent bycia architektem, jak również projektantem Broadwayu, więc był kimś, do kogo udaliśmy się wcześnie, nawet po to, aby tylko przedstawić koncepcję muzeum” – mówi Nicoletti. „Naprawdę spodobał mu się pomysł podkreślenia wszystkich zakulisowych talentów, ponieważ jest częścią tej społeczności”.
Projektant i jego zespół z Rockwell (Daniel Marino, Andrew Lazarow, Eda Yetim, Furqan Jawed, Alex Huffman i Antonio Harris), wraz z dekoratorką i kierownikiem ds. rekwizytów Faye Armon-Troncoso, reżyserem wideo i montażystą Nolanem Doranem oraz redaktorem naczelnym Karlem Sonnenbergiem, pomogli ukształtować nie tylko to, co zajmuje przestrzeń, ale także to, jak odwiedzający będą się po niej poruszać.
„The Making of a Broadway Show”, jak wiele prac Rockwella, jest zainspirowany jego dzieciństwem. Dorastał z matką choreografką, która założyła małe teatry społeczne na „prywatnych, oddzielnych amerykańskich przedmieściach”, zanim przeniosła rodzinę do Meksyku, gdzie, jak mówi, jego zainteresowanie „tym, jak przestrzeń może stworzyć wspólnotę w czasie rzeczywistym” tylko wzrosło.
„Moje zainteresowanie opowiadaniem historii i moje prawdziwe zainteresowanie projektowaniem polega na tym, jak może ono łączyć ludzi, zarówno tych tworzących, jak i odbierających je, w przypadkach teatrów, w restauracjach, hotelach i na lotniskach” – dzieli się Rockwell, który rozpoczął karierę jako architekt, zanim zajął się scenografią w późnych latach 80. „A ja z zewnątrz doceniam to, jak niesamowity jest świat [teatralny], a teraz mam wewnętrzny punkt widzenia na to, jak rzeczy są produkowane”
To doświadczenie dwoistości jest prawdopodobnie powodem, dla którego sama wystawa, opisana przez projektanta i architekta jako „długa forma wyrażająca bardzo nieliniowy proces”, jest tak dynamiczna. Zwiedzający wchodzą do środka po schodach, gdzie są „otoczeni przez świat plakatów i dzieł sztuki” – przestrzeń, o której Rockwell mówi, że przypomina Wielki Mur w Shubert Alley – zanim wejdą przez drzwi sceniczne. Projektant ekspozycji chciał, aby to środowisko przypominało ściśniętą przestrzeń prawdziwych kulis.
„Jest jedna część bycia za kulisami w naszej pracy – projektowanie i wystawianie – która całkowicie się pokrywa, a jest nią kompresja” – mówi. „Kiedy jesteś za kulisami, nie możesz uwierzyć, jak bardzo wszystko jest skompresowane i jak bardzo choreografia za kulisami w niektórych przypadkach jest bardziej interesująca niż to, co dzieje się z przodu, ponieważ widzimy wszystkie te przesunięcia i ruchy.”
W wyniku wielkości wystawy i jej ukierunkowania, Rockwell wbudował w sztuczną przestrzeń prawdziwy ruch. „Pracując w przestrzeniach zakulisowych, zdajesz sobie sprawę, jak ważna jest możliwość przemieszczania rzeczy, przemieszczania ludzi. Mamy więc na podłodze te same grafiki, które są zapisami scenicznymi, które pomagają prowadzić ludzi. Używamy wielu tych samych urządzeń, które są używane za kulisami, aby zachęcić do tego, w jakiej kolejności oglądać rzeczy.”
Przed wejściem na scenę można przebrnąć przez techniczne elementy kulis, takie jak tablica ogłoszeń, czy wczesne etapy produkcji, jak pisanie scenariusza i muzyki. Ale to właśnie w tym momencie projekt Rockwella wykonuje najciekawszy zwrot nawigacyjny. Po zrobieniu zdjęcia na środku sceny obok słynnego światła duchów, goście są wprowadzani w kolejne zakulisowe spojrzenie na narzędzia produkcyjne, techniki makijażu, projekty marketingowe i inne – wszystkie prace, które są ucieleśnione na lub przewyższają odtworzoną scenę, na której się znaleźli.
„W jednym obszarze, który jest poświęcony dramaturgom, mamy odręczne notatki ludzi w ich procesie, rozgryzając to, co kończy się staniem piosenki lub słów. Mamy krzesło zrobione z tych niesamowitych szkiców lirycznych” – mówi Boardman. „Jest taki moment z Beetlejuice, w którym widać jak produkcja pracuje nad przekształceniem tego jednego momentu w spektaklu. Można też zobaczyć, jak zbudowany jest model, jak również ręczne wykonanie i beading, który idzie w różne kostiumy.”
Dla Rockwella to właśnie chwile uchwycone w hołdzie dla modelu Robina Wagnera do Dreamgirls, lekkie wątki A Chorus Line czy odręczne notatki i szkice z Ciekawego przypadku psa w nocy i A Street Car Named Desire, stanowią jedne z najbardziej wyjątkowych momentów wystawy
„Jest takie miejsce, gdzie możesz zrobić sobie zdjęcie zaglądając do domu – projekcja wnętrza teatru. Granice nad głową są namalowane przez Joe Forbesa, a jeśli spojrzysz w górę, pokazuje kroki, których używa, aby stworzyć piękną kroplę. Ta najbliżej ciebie jest dość szczegółowa, a jeśli pójdziesz bardziej w górę sceny, rozbija proces” – wyjaśnia Rockwell. „Malował wszystkim piękne tła, ale nikt nigdy nie poprosił go o namalowanie własnych”