Kevin Spacey spotkał się z Tuckerem Carlsonem podczas corocznego świątecznego wideo, podczas którego wciela się w rolę Franka Underwooda, swojej postaci z House of Cards , która została uśmiercona w szóstym i ostatnim sezonie serialu.
Każdego roku od 2018 r., kiedy wniesiono przeciwko niemu zarzuty o napaść seksualną, Spacey publikuje świąteczne wideo, w którym przyjmuje południowy akcent Franka i udaje go, omawiając aktualne tematy. W tym roku dołączył do niego Carlson i obaj rozmawiali o Netflixie i zbliżających się wyborach prezydenckich w 2024 roku.
Były gospodarz Fox News zapytał aktora, czy zdaje sobie sprawę, że za każdym razem, gdy ktoś otwiera aplikację streamingową, Spacey pojawia się w intro, zauważając, że „bum bum” pochodzi z House of Cards.
„To dziwne, że zdecydowali się publicznie zerwać ze mną więzi na podstawie samych zarzutów, które teraz okazały się fałszywe” – powiedział Spacey jako Frank. „Ponieważ nie sądzę, aby były jakiekolwiek wątpliwości. Netflix istnieje dzięki mnie. Umieściłem ich na mapie, a oni próbowali wbić mnie w ziemię”
Pod koniec rozmowy, która podwoiła się jako odcinek w Tucker Carlson Network, były gospodarz wiadomości zapytał Spaceya o jego przemyślenia na temat zbliżających się wyborów prezydenckich w 2024 roku i kandydatów, którzy już odpadli z wyścigu.
„To trochę jak wskakiwanie do jacuzzi ze wzwodem” – powiedział mu Spacey. „Wiesz, że to nie będzie trwać wiecznie. Nie byłem więc zaskoczony, gdy Mike 'A Little Too Pensive’ od razu zrezygnował”
Odnosząc się do kandydatów, którzy wciąż są w wyścigu, aktor wyjaśnił, że lubi „Viveka 'Drain the Ramaswamy'” i Nikki Haley, zauważając, że jest „twarda”
„Bez wątpienia nauczyła się kilku rzeczy obserwując mnie” – dodał. „Ale myślę, że ostatecznie potrzebujemy w Białym Domu kogoś, kto nie boi się tak jak ja. Nie boi się popchnąć naszego kraju lub dziennikarza we właściwym kierunku, jeśli do tego dojdzie”