Zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Kenneth Branagh Belfast zdobył Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny i prawie stał się – można rozsądnie założyć – pierwszym filmem Focus Features, który zdobył Oscara za najlepszy obraz, dystrybutor art-house’u pojawił się na Croisette ze spojrzeniem innego filmowca na własne dzieciństwo, które ma nadzieję wygenerować kilka własnych nominacji do Oscara: Armageddon Time, który miał swoją światową premierę w Palais w czwartek wieczorem.
Armageddon Time, piąty film amerykańskiego twórcy Jamesa Graya, który zagrał w Cannes, został ciepło przyjęty na sali (tylko w Cannes czterominutowa owacja na stojąco nie jest oznaką totalnego triumfu) Po opadnięciu oklasków, wzruszony Gray przyznał, że zamknął film dopiero kilka dni temu – co nie było dla mnie całkowitym zaskoczeniem, ponieważ film wyróżnia się o wiele bardziej dzięki występom, niż tempu czy ogólnej puencie.
Podstawowa różnica między Czas Armagedonu a innymi autobiograficznymi filmami coming-of-age, takimi jak Belfast, Alfonso Cuaron’s Roma (2018) i John Boorman’s Nadzieja i chwała (1987) polega na tym, że w tych innych filmach dziecko doświadcza traumatycznych wydarzeń, które wyraźnie zmieniają to, kim jest; w tym przypadku stawka nie jest tak wysoka, a film kończy się w sposób, który nieco frustrująco sugeruje, że dziecko niewiele się nauczyło. (Plus fabuła meandruje; czy naprawdę potrzebowaliśmy pobocznej historii z udziałem ojca i siostry Donalda Trumpa ?)
Zasadniczo, film opowiada historię Paula Graffa (Michael Banks Repeta), szóstoklasisty w latach 80-tych, który pochodzi z żydowskiej rodziny, której niektórzy członkowie zostali straceni lub zagrożeni przez nazistów, jak się dowiaduje, i dlatego jest nakłaniany przez swojego ukochanego dziadka (dwukrotny zdobywca Oscara Anthony Hopkins) do bycia „mensch” i dbania o inne uciskane mniejszości. Paul ma skłonności artystyczne, do których zachęca go dziadek, ale na które niechętnie patrzą jego rodzice (Jeremy Strong i Anne Hathaway), starszy brat, nauczyciele i rówieśnicy – uważają go za „powolnego”, choć prawdopodobnie ma niezdiagnozowane ADHD – z wyjątkiem jego jedynego czarnego przyjaciela (Jaylin Webb), który jest podobnie wolny. Ale w miarę jak on i jego przyjaciel buntują się przeciwko konformizmowi, osobno i razem, rozbieżność ich przywilejów i perspektyw staje się coraz bardziej widoczna.
Wszyscy aktorzy z tego imponującego zespołu bardziej niż się starają, zwłaszcza, według mnie, Hopkins, który jest głęboko ujmujący jako dziadek Paula, oraz Strong, który w niesamowity sposób oddaje głos i maniery Graya, by zagrać ojca Paula. Mogę sobie wyobrazić świat, w którym ich występy wywołują szum wokół najlepszego aktora drugoplanowego. Jednak, sprawiedliwie czy nie, filmy Graya są bardziej doceniane przez Francuzów niż przez Akademię. On sam nigdy nie był nominowany do Oscara, podobnie jak nikt inny związany z jego siedmioma wcześniejszymi filmami, z wyjątkiem mikserów dźwięku w Ad Astra (2019). Zobaczymy, co przyniesie reszta roku, jeśli chodzi o pretendentów, ale wydaje mi się, że nie zmieni tego Czas Armagedonu, dla którego Focus nie ogłosił jeszcze daty premiery w USA.