5 sierpnia 2022 | 17:45
Anne Heche uczestniczyła w piątek w ognistym wypadku samochodowym, który pozostawił ją „poważnie poparzoną” i „intubowaną” w szpitalu, donosi TMZ.
Aktorka „Vanished”, 53, podobno jechała swoim niebieskim Mini Cooperem ulicą na przedmieściach Los Angeles około południa, kiedy zderzyła się z garażem kompleksu apartamentów.
Według portalu, przechodnie próbowali pomóc Heche wyjść z pojazdu, ale ona rzekomo wycofała się i odjechała, zanim wjechała w inny dom, gdzie jej samochód stał się „pochłonięty” przez płomienie.
Wydaje się, że Heche mogła być pod wpływem alkoholu, ponieważ butelka z czerwonym kapslem była widziana w uchwycie na kubki w samochodzie na krótko przed wypadkiem. Nie udało się jednak skontaktować z Los Angeles Police Department.
Ujęcia z powietrza z filmu z wypadku uzyskanego przez Fox11 pokazują dym unoszący się z domu, w który się rozbiła.
Źródła powiedziały TMZ, że Heche jest obecnie intubowana w szpitalu, ale „oczekuje się, że będzie żyć.”
„Jej stan uniemożliwia lekarzom przeprowadzenie jakichkolwiek testów w celu ustalenia, czy prowadziła samochód pod wpływem alkoholu”, podał również portal.
Heche, znana z głośnego romansu z Ellen DeGeneres w latach 90-tych, otwarcie mówiła o swojej wcześniejszej walce z nadużywaniem substancji.
„Piłem. Paliłem. Brałem narkotyki. Uprawiałam seks z ludźmi. Robiłam wszystko, co mogłam, aby pozbyć się wstydu z mojego życia”, powiedziała ABC News w 2001 roku, dodając, że jej wybory były wynikiem bolesnego dzieciństwa, które wynikało z bycia wykorzystywanym seksualnie przez jej ojca, Donalda Heche.
„Nie jestem szalona”, powiedziała wtedy również gwiazda „Six Days Seven Nights”. „Ale to szalone życie. Wychowałem się w zwariowanej rodzinie i potrzeba było 31 lat, żeby wydobyć ze mnie to szaleństwo.”
Z przedstawicielami Heche nie można było się natychmiast skontaktować.