Jenna Ortega prawie nie zagrała tytułowej postaci Wednesday; aktorka podzieliła się tym, że kilka razy przechodziła obok roli, zanim ostatecznie ją przyjęła.
W nowym wywiadzie opublikowanym w The Sunday Times, aktorka mówiła o swojej karierze jako „królowa krzyku”, o tym dlaczego Hollywood uwielbia oglądać ją przesiąkniętą krwią, o jej „perfekcjonistycznych” skłonnościach i o tym jaką rolę w jej życiu odgrywają obecnie związki.
Nominowana do Złotego Globu aktorka otworzyła również krótko o swojej podróży z Wednesday, rolą, która zmieniła trajektorię jej kariery, ale jedną, jak mówi, nie chciała „desperacko”, zgodnie z Times, od momentu, w którym o niej usłyszała.
„Dostałam maila, przekazałam go dalej” – wspominała. „Jedyny powód, dla którego wróciłam, to fakt, że Tim [Burton, reżyser i producent wykonawczy Wednesday] jest taką legendą i tak się złożyło, że bardzo dobrze się dogadujemy. Ale nawet wtedy powiedziałam: 'Ach, nie – myślę, że jestem w porządku’, jeszcze kilka [więcej] razy.”
Gwiazda Scream VI, która obecnie krąży wokół filmu Beetlejuice 2 Burtona, ujawniła, że jej historia pracy w telewizji miała duży wpływ na jej decyzję o odrzuceniu roli w serialu Netflixa tak wiele razy.
„Zrobiłam w życiu tyle telewizji, że jedyne, co chciałam robić, to film” – wyjaśniła. „Bałam się, że podpisując umowę z kolejnym programem telewizyjnym, może mi to przeszkodzić w wykonywaniu innych prac, na których naprawdę mi zależało i na których mi zależy”
Ortega dodaje, że dopiero w ostatnich latach udało jej się „udowodnić”, że jest wystarczająco dobra do ról na dużym ekranie. „Kiedy po raz pierwszy zaczęłam grać, nie chcę powiedzieć, że nikt we mnie nie wierzył, ale w tym samym czasie nikt nie wierzył we mnie. Musisz udowodnić swoją wartość” – kontynuowała. „Dopiero w ostatnich trzech, czterech latach udało mi się zacząć wychodzić do filmu.”
Rola Wednesday była podróżą dla Ortegi, która wcześniej omówiła zmaganie się z nieoczekiwaną obsesją wokół programu, w tym zainteresowanie widzów w pierwszym sezonie teraz wirusową sceną tańca – coś, co dodała do programu po tym, jak powiedziała scenarzystom, że nie chciała zrobić sekwencji flash mob.
Zmiana nastąpiła po tym, jak aktorka powiedziała, że czuje się „przytłoczona” po tym, jak „przestała ufać zewnętrznym opiniom” na temat postaci. I jest to sekwencja, która, patrząc wstecz, Ortega mówi, że była „dezorientująca”
„Kiedy mówili mi [że to idzie wirusowo], próbowałam wydawać się podniesiona na duchu, jak, 'Oh, wow!'” wspominała dla The Sunday Times. „Ale mentalnie, w mojej głowie, miałam nadzieję, że ludzie nie będą zwracać tak dużej uwagi na tę część. To jest dezorientujące. Myślę, że ludzie nie są naturalnie stworzeni do tego, by mieć tyle oczu na sobie.”
Scena tańca, podczas filimowania której aktorka miała COVID-19, jak sama powiedziała, nie była jedyną rzeczą, którą Ortega zmienił w serialu. W ostatnim wywiadzie mówiła również o tym, jak stała się „prawie nieprofesjonalna” z edycjami scenariusza podczas pobytu na planie, co było produktem ubocznym tego, że stała się bardzo „ochronna” dla postaci.
„Nie sądzę, że kiedykolwiek musiałam postawić nogę na planie w taki sposób, w jaki musiałam w środę, ponieważ tak łatwo jest wpaść w tę kategorię, zwłaszcza przy tego typu show,” wspominała. „Nadzorca scenariusza myślał, że z czymś jadę, a potem musiałabym usiąść z pisarzami i oni byliby jak, 'Czekaj, co się stało ze sceną?’ A ja musiałabym przejść i wyjaśnić, dlaczego nie mogłam zrobić pewnych rzeczy.”