środa, 8 maja, 2024

Ostatnie posty

recenzja filmu „Indiana Jones i tarcza przeznaczenia”: Harrison Ford po raz ostatni łamie bat w ostatnim rozdziale, w którym brakuje zarówno emocji, jak i zabawy

Wielu z nas było szczerze zaciekawionych, gdy James Mangold został potwierdzony jako reżyser w Indiana Jones and the Dial of Destiny, piątej i ostatniej odsłonie ukochanej serii, która rozpoczęła się z hukiem w 1981 roku, kiedy Steven Spielberg i George Lucas na nowo wyobrazili sobie sobotnie seriale przygodowe, z którymi dorastali, dla nowego pokolenia, które nie mogło się nacieszyć. W końcu Mangold był człowiekiem, który nie tylko wskrzesił zmęczonego Wolverine’a, ale dał bohaterowi prawdziwie przejmujące pożegnanie, które było przemyślane, teksturowane, a nawet głębokie w 2017 roku Logan.

Być może filmy o Indianie Jonesie, z ich atrakcyjnym połączeniem śmiechu i emocji związanych z goleniem, zbudowane wokół surowego, szybko myślącego archeologa w fedorze i skórzanej kurtce, nigdy nie będą dobrze pasować do tego rodzaju surowego traktowania. Ale wydawało się, że można mieć nadzieję na przynajmniej jakieś świeże podejście poza formułą płukania i powtarzania pościgów i strzelanin w różnych lokalizacjach na całym świecie – a nawet po prostu ożywczą korektę kursu po polaryzującym Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki .

Indiana Jones i tarcza przeznaczenia

The Bottom LineButt-dial.

Venue: Festiwal Filmowy w Cannes (poza konkursem)
Data premiery: Friday, June 30
Cast: Harrison Ford, Phoebe Waller-Bridge, Antonio Banderas, John Rhys-Davies, Shaunette Renée Wilson, Thomas Kretschmann, Toby Jones, Boyd Holbrook, Oliver Richters, Ethann Isidore, Mads Mikkelsen
Reżyseria: James Mangold
Screenwriters: Jez Butterworth, John-Henry Butterworth, David Koepp, James Mangold
Rated PG-13,2 godziny 34 minuty

Nowy film – napisany przez Jeza Butterwortha, Johna-Henry’ego Butterwortha, Davida Koeppa i Mangolda, sprawiający wrażenie czegoś napisanego przez komitet – ma słodki podmuch czystej nostalgii w scenie końcowej, mile widziane ponowne pojawienie się zapowiedziane kilkoma wizualnymi wskazówkami na początku. Ten pokrzepiający powrót jest również zasugerowany przez moment, w którym dr Jones Harrisona Forda, wyrwany z emerytury po 10 latach nauczania w nowojorskim Hunter College, zatrzymuje się, by zastanowić się nad osobistymi błędami z przeszłości. Jest to w zasadzie pierwszy moment, w którym film zatrzymuje się na chwilę, a dzieje się to po godzinie i 20 minutach rozciągniętego do 2,5 godziny czasu trwania.

To nieprzerwane tempo może wydawać się idealne, ale w większości przypadków jest to męcząca harówka. Kiedy Tarcza Przeznaczenia daje wyraźny ukłon w stronę wcześniejszych odcinków – Indy wspomina picie Krwi Kali, znoszenie tortur voodoo lub dziewięciokrotne postrzelenie; lub on i jego nowi towarzysze przeciskają się przez wąski kamienny korytarz i odkrywają w połowie, że żyje on pełzającymi gąsienicami – przypomina to, jak zabawne były te wczesne filmy. I nadal są, pomimo niektórych unoszących brwi rasistowskich karykatur, które należą do prostszych, mniej wrażliwych kulturowo czasów.

Czytaj również:  Ponad 35 najlepszych ofert na wiosenne zakupy w Sephora: Rare Beauty, Charlotte Tilbury i nie tylko

Częścią tego, co przyćmiewa przyjemność z tego ostatniego rozdziału, jest to, jak rażąco sztucznie wygląda tak wiele z nich. Ford jest cyfrowo – i przekonująco – postarzony w sekwencji otwierającej, w której znajduje się z powrotem wśród nazistów pod koniec II wojny światowej. Hitler uciekł już do swojego bunkra, a gestapowscy poszukiwacze złota przygotowują się do porażki, ładując pociąg rabunkowy pełen bezcennych antyków i różnych skradzionych łupów.

Chcąc ratować siebie i swojego profesorskiego brytyjskiego kumpla Basila Shawa (Toby Jones), Indy kończy w śmiertelnym pojedynku z ciężkim żołnierzem Trzeciej Rzeszy na szczycie pociągu, który pędzi przez długą górską przełęcz. Ale jakikolwiek przypływ adrenaliny, jaki mogła wygenerować ta rozbudowana scenografia, zostaje zabity przez brzydkie rozproszenie uwagi przez niektóre naprawdę okropne tła CG. Fundamentem tej serii jest zabawa Spielberga z efektami praktycznymi. Im bardziej filmy zaczęły polegać na cyfrowym pędzlu, tym mniej ekscytujące stawały się ich przygody.

Kolejnym problemem jest tendencja do nadmiernego komplikowania wszystkiego. Zaczyna się od czerwonego śledzia początkowych scen, czyli lancy Longinusa, która rzekomo przebiła bok Chrystusa na krzyżu. Cała masa rozmów na temat tej świętej relikwii okazuje się być zwykłym odwróceniem uwagi, dopóki nie dotrzemy do prawdziwego skarbu, Tarczy Archimedesa, urządzenia uważanego za posiadające moc lokalizowania szczelin w czasie. Wszystkie najlepsze filmy o Indianie Jonesie zawierają element nadprzyrodzony, więc dlaczego nie podróże w czasie? Cóż, zobaczysz dlaczego w nieporządnym odcinku kulminacyjnym.

Większość akcji rozgrywa się w 1969 roku, kiedy Indiana odczuwa zmęczenie nawet wstając z fotela (a Ford chwalebnie pozbywa się próżności, nie starając się ukryć swojego wieku). Niespodziewany powrót do jego życia córki zmarłego Basila, Heleny (Phoebe Waller-Bridge), której Indy nie widział od dzieciństwa, ożywia myśli o złotym, podwójnym dysku Archimedesa i o tym, czy jego rzekome właściwości mogą rzeczywiście działać. Helena twierdzi, że wybrała legendarny gadżet jako temat swojej pracy doktorskiej.

Tarcza została podzielona na pół przez jej wynalazcę, aby nie dostała się w niepowołane ręce – lub aby pomóc w opracowaniu nowej, pracochłonnej części wymagającej wielu miejsc docelowych – więc połowa z nich znajduje się w skarbcu archeologicznym, dzięki uprzejmości dr Jonesa, a druga połowa leży w nieznanych częściach. Ale Helena nie jest jedyną zainteresowaną.

Czytaj również:  Netflix "szerzej" rozprawi się z Account Sharingiem w pierwszym kwartale

Z ukrycia wychodzi również nazistowski fizyk dr Jürgen Voller (Mads Mikkelsen), który 25 lat temu miał do czynienia z Indy. Żyje pod pseudonimem i pracuje dla programu kosmicznego NASA, opracowując technologię, która zabrała misję Apollo 11 na Księżyc. Okazuje się, że zmienił nazwisko, ale nie przekonania polityczne, więc cofnięcie się w czasie pozwoliłoby mu „poprawić” historię.

Helena, której intencje nie są tym, czym się wydają, leci do Tangeru z połową tarczy, ponownie łącząc się ze swoim młodszym współpracownikiem Teddym (Ethann Isidore) i organizując prywatną aukcję, aby sprzedać relikwię oferentowi, który zaoferuje najwyższą cenę. Indiana podąża za nią, by ją powstrzymać, a ona bez skrupułów ceni gotówkę ponad wszystko. Ale gdy półtarcza przechodzi z rąk do rąk, wszyscy próbują uciec Vollerowi i jego okrutnym zbirom (Boyd Holbrook i Olivier Richters), podążając za wskazówkami, aby zlokalizować zaginioną połowę i przetestować wynalazek Archimedesa.

Mangold przechodzi od jednego elementu do drugiego bez większej tkanki łącznej. Obejmują one pościg konny i motocyklowy ulicami Manhattanu, który rozbija się o antywietnamski protest i paradę Apollo 11 „Welcome Home”, zanim kontynuowany jest w tunelach metra. Jest też szalony lot marokańskimi tuk tukami i nurkowanie na dnie morza u wybrzeży Grecji w celu znalezienia zakodowanego przewodnika po grobowcu Archimedesa. Do tego czasu prawdopodobnie zrezygnujesz z podążania za skomplikowaną mechaniką fabuły i po prostu będziesz wchodził i wychodził z każdej nowej lokalizacji.

A może spędzisz czas zastanawiając się, co przyciągnęło Antonio Banderasa do tak mało znaczącej roli Renaldo, starego kumpla rybaka Indy’ego, którego doświadczenie w nurkowaniu zapewnia kluczową pomoc, jednocześnie wciągając Indy’ego w plątaninę z grupą przerośniętych węgorzy CG tak niechlujnie wyrenderowanych, że Disney może odpocząć od wszelkich Mała Syrenka snipping. Renaldo ma ekipę złożoną z męskich modeli, którzy mają ciała, które nie istniały w późnych latach 60-tych, co wydaje się intrygującym szczegółem, choć nie ma go wystarczająco długo, aby rzucić na to światło.

Niestety, nic z tego nie jest niczym więcej niż tylko utalentowanym reżyserem z nudną fabułą rodem z gier wideo. Waller-Bridge sprawia, że Helena jest szybka z dowcipem, poręczna z pięściami i demonem za kierownicą, i jak to jest de rigueur w tych mniej restrykcyjnie zakodowanych płciowo czasach, jest niezachwianie zaradna, nigdy bezradna. Ale dopiero pod koniec, kiedy Helena odłożyła na bok swoje najemnicze instynkty na tyle długo, by okazać szczerą troskę i przywiązanie do Indiany, swojego ojca chrzestnego, chemia między Waller-Bridge i Fordem przynosi trochę przyjemności.

Czytaj również:  Denzel Washington niespodziewanie pojawia się w MLB All-Star Game, by uhonorować Jackiego Robinsona

Mikkelsen potrafi być bajecznie szarmanckim złoczyńcą (patrz: Casino Royale), ale wszelkie interesujące idiosynkrazje, które postać mogła wykazywać, toną w zagmatwanej fabule. To wymaga większego niż życie złego faceta, a on jest w jakiś sposób mniejszy. Wypełniając miejsce dzielnego młodego pomocnika, Teddy Isidore’a jest, cóż, powiedzmy, że nie jest Short Roundem i zostawmy to tak.

Jest to wielki, bombastyczny film, który przechodzi przez ruchy, ale nigdy nie znajduje wiele radości w tym procesie, pomimo ciężko pracującej ścieżki dźwiękowej Johna Williamsa, która nieustannie naciska nasze przyciski nostalgii i próbuje nas przekonać, że jesteśmy na szalonej przejażdżce. Indy ignoruje nieuniknione żarty na temat swojego wieku i udowadnia, że nadal potrafi poradzić sobie w trudnej sytuacji. Ale Ford często wydaje się być niezaangażowany, jakby rozważał, czy to przywróci nadszarpnięty blask jego kultowemu bohaterowi akcji, czy też ujawni, że minęła jego data ważności. Zarówno aktor, jak i widzowie otrzymują surowy układ z tym pustym ćwiczeniem w odkupieniu marki.

Pełne kredyty

Miejsce: Festiwal Filmowy w Cannes (poza konkursem)
Dystrybucja: Disney
Production companies: Walt Disney Pictures, Lucasfilm, we współpracy z Paramount Pictures
Obsada: Harrison Ford, Phoebe Waller-Bridge, Antonio Banderas, John Rhys-Davies, Shaunette Renée Wilson, Thomas Kretschmann, Toby Jones, Boyd Holbrook, Oliver Richters, Ethann Isidore, Mads Mikkelsen
Reżyseria: James Mangold
Screenwriters: Jez Butterworth, John-Henry Butterworth, David Koepp, James Mangold, na podstawie postaci stworzonych przez George’a Lucasa, Philip Kaufman
Producenci: Kathleen Kennedy, Frank Marshall, Simon Emanuel
Producenci wykonawczy: Steven Spielberg, George Lucas
Autor zdjęć: Phedon Papamichael
Production designer: Adam Stockhausen
Costume designer: Joanna Johnston
Music: John Williams
Editors: Michael McCusker, Andrew Buckland, Dirk Westervelt
Opiekun efektów wizualnych: Andrew Whitehurst
Casting: Nina Gold
Rated PG-13,2 godziny 34 minuty

Biuletyny THR

Zapisz się, aby codziennie otrzymywać wiadomości THR prosto do swojej skrzynki odbiorczej

Subskrybuj Zarejestruj się

Latest Posts

Nie przegap