Gwiazda „Przyjaciół” Mike Hagerty rzekomo zmarł z powodu niepożądanej reakcji na lek, który wysłał go w śpiączkę, według raportu.
Źródła bliskie aktorowi powiedziały TMZ, że energia Hagerty’ego była wciąż niska po infekcji nogi w kwietniu. 67-letni aktor miał rozpocząć kręcenie 2. sezonu komedii HBO „Somebody Somewhere”, więc lekarz wysłał go do szpitala na badania kontrolne.
Tam Hagerty otrzymał podobno nowy antybiotyk, który spowodował, że dostał ataku i zapadł w śpiączkę.
Jego współgwiazda „Somebody Somewhere” Bridget Everett złamała wiadomość o jego śmierci w piątek w poście na Instagramie.
„Z wielkim smutkiem, rodzina Michaela G. Hagerty’ego ogłosiła jego śmierć wczoraj w Los Angeles”, napisała Everett.
„Jesteśmy bardzo zasmuceni wiadomością o nagłym odejściu Mike’a Hagerty’ego”, powiedziało HBO w oświadczeniu. „Członek rodziny HBO od wielu lat, jego ostatnia rola jako ojca Bridget Everett w 'Somebody Somewhere’ pokazała jego szczególny talent do wnoszenia serca do przedstawienia. Mike był radością z pracy i wnosił ciepło i życzliwość do wszystkich, którzy go znali. Przesyłamy nasze najgłębsze kondolencje jego rodzinie i przyjaciołom.”
Hagerty był najbardziej znany z roli inspektora budowlanego pana Treegera w długoletnim sitcomie NBC „Przyjaciele”.
W trakcie swojej kariery wystąpił w wielu serialach telewizyjnych, w tym gościnnie w „Boston Legal”, „Brooklyn Nine-Nine”, „Cheers”, „Community”, „CSI”, „Curb Your Enthusiasm”, „Entourage”, „Glee”, „Grey’s Anatomy”, „Happy Endings”, „Shameless”, „Seinfeld” i wielu innych.
Pozostał wierny gatunkowi sitcomu z regularnymi rolami w Fox’s „The George Carlin Show” w 1994 roku i HBO „Lucky Louie”, który miał premierę w 2006 roku.