9 listopada 2022 r. | 10:12
Jennifer Aniston po raz pierwszy mówi o swoich zmaganiach z płodnością i próbach IVF.
Absolwentka „Przyjaciół” opisała „wymagającą drogę” w swojej okładce Allure z grudnia 2022 roku opublikowanej w środę, mówiąc, że doświadczyła „hard s-t” podczas próby poczęcia.
„Gdyby nie przejście przez to, nigdy nie stałabym się tym, kim miałam być. Dlatego mam taką wdzięczność za te wszystkie s-tty rzeczy”, powiedziała, wyjaśniając, że „próbowała zajść w ciążę” kilka lat temu.
Podczas „wszystkich lat [medialnych] spekulacji” Aniston, 53, „przechodziła przez IVF [i] piła chińskie herbaty.”
Wspominała: „Rzucałam na to wszystko. Dałabym wszystko, gdyby ktoś powiedział mi: 'Zamroź swoje jajka. Zrób sobie przysługę.’ Po prostu nie myślisz o tym. Więc jestem tu dzisiaj. Statek odpłynął.”
Gwiazda „Morning Show” nie żałuje niczego i teraz „czuje ulgę”.
Wyjaśniła: „Nie ma już 'Czy mogę? Może. Może. Maybe Nie muszę już o tym myśleć.”
Dzielenie się swoją historią czuje się „jak wychodzenie z hibernacji”, Aniston poszedł dalej powiedzieć magazyn.
„Spędziłam tak wiele lat chroniąc moją historię o IVF,” powiedziała. „Jestem tak ochronna dla tych części, ponieważ czuję, że jest tak mało, że mogę zachować dla siebie. (…) Nie mam nic do ukrycia.”
Aktorka, która była żoną Brada Pitta od 2000 do 2005 roku i Justina Theroux od 2015 do 2017 roku, znalazła swoje plany rodzinne w centrum wielu spekulacji przez lata.
Aniston odparła „narrację”, że nigdy nie chciała mieć dzieci i była „samolubną” partnerką, której mąż zostawił ją, bo „nie chciała dać mu dziecka.”
Powiedziała: „Broń Boże, żeby kobieta odniosła sukces i nie miała dziecka. (…) To były absolutne kłamstwa.”
Podczas gdy zwycięzca Emmy nigdy publicznie nie wokalizował swoich zmagań z płodnością, napisała op-ed Huffington Post w lipcu 2016 roku, aby wyjaśnić, że „kobiety robią wiele niesamowitych rzeczy innych niż prokreacja.”
Gwiazda „Marley & Me” napisała: „Dla przypomnienia, nie jestem w ciąży. Mam dość.
„Uprzedmiotowienie i kontrola, przez którą stawiamy kobiety, jest absurdalna i niepokojąca”, dodała wtedy. „Sposób, w jaki jestem przedstawiana przez media, jest po prostu odzwierciedleniem tego, jak postrzegamy i przedstawiamy kobiety w ogóle, mierząc je w stosunku do jakiegoś wypaczonego standardu piękna.”