6 sierpnia 2022 | 11:28
Nie dziękuję, Franco.
W piątek John Leguizamo zabrał się na Instagrama, aby zwyzywać przemysł rozrywkowy za obsadzenie kolejnego białego aktora w roli wyraźnie nie-białej postaci. Wyrzut nastąpił po informacji, że James Franco sportretuje niesławnego kubańskiego dyktatora Fidela Castro w nadchodzącym filmie „Alina z Kuby”
„Jak to się wciąż dzieje? Jak Hollywood nas wyklucza, ale i kradnie nasze narracje? No more appropriation Hollywood and streamers!” gwiazda „Encanto” napisała o decyzji przyznania roli Franco, 44, który jest pochodzenia żydowskiego, portugalskiego i szwedzkiego.
„Bojkot! To się spieprzyło! Plus poważnie trudna historia do opowiedzenia bez agresji, która byłaby zła!
„I don’t got a prob with Franco but he ain’t Latino!” komik podsumował aktora z „Spring Breakers”, którego reputacja jest również nierozerwalnie związana z serią zarzutów o napaść seksualną, które pojawiły się w następstwie #MeToo.
Leguizamo, 62, w ciągu ostatnich kilku lat coraz głośniej wypowiadał się na temat reprezentacji społeczności latynoskiej w mediach, zwłaszcza w Hollywood. W swoim 2018 Netflix standup special, „Latin History for Morons”, połączył komedię z uzasadnioną lekcją historii – kredową tablicą i wszystkim – jak zagłębił się w historię tych, którzy pochodzą z Ameryki Łacińskiej między, jak deklaruje, „Majami w 1000 roku p.n.e. I wtedy mamy, teraz.”
Twórcy filmu „Alina z Kuby” najwyraźniej uzasadnili tę decyzję w świetle faktu, że Castro – urodzony na Kubie z rodziców o hiszpańskim, czyli europejskim, pochodzeniu – był technicznie rasowo biały.
„Aby znaleźć się w tak trudnej do obsadzenia roli, wykorzystaliśmy starożytny galicyjski herb Fidela Castro jako nasz główny kompas, a następnie przeczesaliśmy cały szereg aktorów o latynoskich korzeniach w Hollywood, aby znaleźć kogoś, kto ma podobną strukturę twarzy”, powiedział Deadline główny producent kreatywny John Martinez O’Felan.
„Sprawdzając naszych kandydatów pod kątem hiszpańskiej i portugalskiej genealogii, którą posiadali Galicyjczycy, stwierdziliśmy, że James jest zdecydowanie najbardziej podobny do nich pod względem budowy twarzy”, dodał o procesie myślowym stojącym za wyborem.
Mimo to, inni nie mogli nie zauważyć, jak wyjaśnienie O’Felana wydawało się wchodzić w „niewygodne szczegóły dotyczące budowy twarzy Castro i Franco”, argumentowała Alyssa Shotwell w The Mary Sue. „Tak bardzo zanurzyło się w frenologię z 1840 roku i 'naukę o rasach,'”
Reporter kontynuował, aby zauważyć, że „ta dziwaczna rozmowa wydawała się być dla zespołu produkcyjnego sposobem na usprawiedliwienie zatrudnienia białego mężczyzny nie będącego Latynosem [in] do roli białego Latynosa.”
W filmie indie, który nie ma daty premiery, wystąpi Ana Villafañe jako córka kubańskiego dyktatora, Alina Fernandez.