„Istnieje sposób na odpowiedzialną współpracę lub współpracę z miłością, ponieważ uważam, że historycznie rzecz biorąc, tego rodzaju współpraca była wykonywana jako transakcyjna, nietrwała i, szczerze mówiąc, krzywdząca.”
Tak mówi Gina Gammell o wysiłkach związanych z realizacją War Pony, filmu fabularnego, który współreżyserowała ze swoim bliskim przyjacielem, twórcą Max Mad: Fury Road i Zolą, gwiazdą Riley Keough (oba filmy są ich debiutami reżyserskimi i zostały wyprodukowane przez ich własny oddział Felix Culpa).
Film, który będzie miał swoją światową premierę w konkursie Un Certain Regard w Cannes, to bogata, złożona, serdeczna i momentami bolesna opowieść o dojrzewaniu, rozgrywająca się w rozległym rezerwacie Pine Ridge w Południowej Dakocie. Dwaj rdzenni lokalni pisarze, Franklin Sioux Bob i Bill Reddy, są współautorami scenariusza wraz z Keough i Gammell, opartego na ich własnych doświadczeniach dorastania w rezerwacie.
Chociaż Gammell z bólem przyznaje, że w tworzenie filmu zaangażowanych było wiele rąk, mówi, że War Pony to film „zrobiony przez społeczność dla społeczności” Współpraca i szczerość nie tylko były absolutnie kluczowe, ale przewijały się przez całą tkankę rozwoju filmu.
„Upewnienie się, że film jest autentyczny w stosunku do głosów tubylców i tego, czego doświadczyli w tym czasie, było kluczowe od samego początku”, wyjaśnia Sioux Bob.
Rdzenny filmowiec Willi White, który był producentem przy filmie War Pony, twierdzi, że w Pine Ridge pojawiło się i odeszło kilku nie rdzennych filmowców, z niewielką ilością pozytywnych doświadczeń.
„Oni generalnie opowiadają tę samą historię, ponieważ to co widzą jest tylko na poziomie powierzchni, to bieda, to trudności i wyzwania”, mówi. „A ta historia była utrwalana w kółko i w rzeczywistości była bardzo szkodliwa – doprowadziła do wielu uprzedzeń i stereotypów wobec naszej społeczności z białych miasteczek na obrzeżach rezerwatu.”
White twierdzi, że wielu filmowców zasadniczo dokonuje w Pine Ridge operacji typu „rozbij i zgarnij”: wydobywa historię, robi film, który służy wyłącznie ich własnej karierze i wyjeżdża. „Nie ma tu wzajemności”, mówi.
Dla Sioux Boba nie było po prostu mowy, żeby użyczył swojego głosu do czegoś takiego. „Nie zamierzałem współsygnować historii, która mówi o tubylcach, ale jest opowiadana przez osobę z zewnątrz. Widzieliśmy to już mnóstwo razy.”
Ale dla Keougha i Gammella nie mogło to być dalsze od ich myśli. W rzeczywistości, kiedy po raz pierwszy przyjechali do miasta, nie mieli absolutnie żadnych planów dotyczących kręcenia filmu.
Pierwsza podróż Keough do Pine Ridge, a także nieoczekiwany punkt wyjścia dla War Pony, nastąpiła jeszcze w 2015 roku, kiedy kręciła American Honey, epicki film drogi Andrei Arnold o nastoletnich sprzedawcach magazynów od drzwi do drzwi (który, przypadkowo, ukłonił się w Cannes w następnym roku). Część filmu została nakręcona w rezerwacie, a zarówno Sioux Bob, jak i Reddy otrzymali niewielkie role, podczas gdy White pomagał Arnoldowi przy lokalizacjach. Keough, wówczas dwudziestolatka, szybko nawiązała przyjaźń, nie zdając sobie sprawy z tego, jak bardzo będzie ona podtrzymywać życie.
„Byliśmy w małym pokoju motelowym, czekając na zdjęcia, zaczęliśmy spędzać czas i rozmawiać, i tak się to wszystko zaczęło”, mówi. Gammell wspomina wiadomość, którą dostała niedługo potem. „Pamiętam, że dostałam od niej ten tekst mówiący, że właśnie spotkała najbardziej niesamowitych chłopców i najbardziej niesamowitych opowiadaczy”.
Keough wróciła do L.A. po sesji zdjęciowej American Honey, ale utrzymywała kontakt z nowymi znajomymi, łącząc Gammella z Reddym („W tym czasie ja zajmowałam się ogrodnictwem, a on budował ogród – robi najlepsze pomidory!”, zauważa). Oboje odwiedzili Pine Ridge – dwie krótkie podróże samolotem z L.A. – latem 2016 roku na dwutygodniowe wakacje, pierwsze z wielu, które miały nadejść.
„Po prostu poszliśmy i spędziliśmy z nimi czas, a to był początek naprawdę niesamowitej, głębokiej, połączonej i owocnej przyjaźni”, mówi Gammell. Wizyty stawały się coraz bardziej twórcze, grupa wspólnie kręciła teledyski (Sioux Bob jest również muzykiem) i pisała sceny, które miały stać się filmem krótkometrażowym w wirtualnej rzeczywistości, kręconym w Badlands, uderzającym parku narodowym, który chroni labirynt nierównych kanionów i skalistych szczytów. Ale to wszystko było bardzo zrelaksowane.
„To nie było super spójne, po prostu wygłupialiśmy się, tworzyliśmy sztukę i spędzaliśmy czas w wieku 20 lat”, mówi Keough.
Na tym etapie dwójka poznała już Pte Cante Win Poor Bear, często nazywaną przezwiskiem Babe, lokalną edukatorkę i rzeczniczkę młodzieży i rodzin z Pine Ridge. Pomagając wprowadzić ich do społeczności, Babe wprowadziła Keougha i Gammella w starożytne protokoły kulturowe Lakotów, zapraszając ich do siedzenia ze starszyzną i złożenia tradycyjnej ofiary z tytoniu z czerwonej wierzby.
„Kiedy składasz tę ofiarę, jest to rodzaj uznania dla naszych przodków i tego, że nasi przodkowie są świadkami tego, co się dzieje” – mówi. Ten kulturowo właściwy krok, jeszcze zanim zaczęto mówić o umieszczeniu historii Lakotów na ekranie, został bardzo doceniony przez starszyznę, wdzięczną za możliwość zaakceptowania tych dwóch przybyszów (co też uczynili). Jeden z nich zaprosił ich nawet na wspólny posiłek w ceremonialnej loży potów.
„To było naprawdę ważne, szczególnie dlatego, że jako Lakota people zostaliśmy całkowicie wymazani” – mówi Babe, która dodaje, że chodziło o stworzenie sojuszu. „’Lakota właściwie oznacza 'sojuszników'”
Ale twórczy punkt zwrotny nastąpił po kilku latach wizyt w Pine Ridge, kiedy zmarł ukochany pies Reddy’ego, Pitbull o imieniu Beast. Dotknięta tą stratą grupa udała się w pobliskie góry Black Hills, gdzie Babe odmówiła modlitwę.
„To był naprawdę intensywny moment. Miał prawdziwe połączenie z psem i to naprawdę dotknęło nas wszystkich”, mówi Keough. „I czuję, że ten dzień jakby zainspirował cały film i byliśmy jak, zróbmy historię o Beast”.
Beast, oczywiście, był pierwotną nazwą filmu, ale został zmieniony na War Pony krótko po tym, jak został wybrany do Cannes (Keough sugeruje, że zawsze miał to być tytuł roboczy, biorąc pod uwagę, że jest „tak wiele” filmów z Beastem w nazwie).
Wykorzystując śmierć psa jako punkt wyjścia, grupa przyjaciół – którzy wymieniali się opowieściami od pierwszego spotkania – teraz zaczęła aktywnie robić notatki i dyskutować o potencjale czegoś większego. Bogate doświadczenia życiowe Reddy’ego i Sioux Boba stały się ciężką częścią mieszanki, wraz z różnymi opowieściami, które widzieli lub słyszeli, a pewien rodzaj liniowej fabuły został stopniowo poskładany. Reddy hodował kiedyś Pitbulle, aby zarobić na życie, co zostało uwzględnione (chociaż w filmie pies Bestia jest tak naprawdę pudlem), podczas gdy elementy, takie jak napad na fermę indyków i impreza Halloweenowa na białym ranczu, która okazuje się kwaśna, zostały dodane. „Większość doświadczeń życiowych, które są w filmie, pochodzi od mojej grupy przyjaciół i ja je przeżywam” – zauważa Sioux Bob.
„W pewnym momencie zaczęliśmy używać Final Draft, zapisując sceny i zbierając nasze notatki”, mówi Keough. „Ale to wciąż była tylko zabawa, jak hobby. Nie było żadnej realnej osi czasu, to była po prostu zabawa, którą robiliśmy. Ale potem skończyliśmy ze scenariuszem i zaczęliśmy traktować to bardziej poważnie, i byliśmy jak, wow, faktycznie mamy tu coś w rodzaju historii.”
Właściwie to mieli „za dużo” historii, więc podjęto decyzję o podzieleniu jej na dwie postaci.
W sercu amalgamacji opowieści, która gdzieś w 2019 roku stała się scenariuszem do War Pony, jest dwóch chłopców z Pine Ridge. Bill (grany przez Jojo Bapteise Whitinga), to cicho czarujący 23-latek, który próbuje zrobić coś z siebie i wyłudzić trochę pieniędzy (hodowla pudli jest jednym z kilku schematów), jednocześnie żonglując obowiązkami ojcostwa. Tymczasem Matho (LaDainian Crazy Thunder) to 12-latek, którego determinacja, by stać się mężczyzną, popycha go w coraz bardziej surowe realia, z którymi nie jest w stanie sobie poradzić (i brakuje mu sieci wsparcia, która złapałaby go, gdy upadnie). Obie są łagodne, dobre dusze w sercu, ale znaleźć szanse prawie nieskończenie ułożone przeciwko nim.
Obsadzenie tych dwóch głównych ról było długim procesem, który rozpoczął się niemal natychmiast po tym jak zespół zaczął pisać. Na początku, sam Reddy wydawał się być ustawiony do zagrania Billa, na którym w dużej mierze się opiera, ale Gammell mówi, że stał się zbyt stary do tej roli w trakcie lat rozwoju i uznał, że lepiej mu będzie za kamerą. W końcu znaleźli swojego człowieka w Whitingu, spotykając go na corocznych targach (właściwie to dwa razy, bo w pierwszym roku szefowi castingu nie udało się zdobyć jego danych).
„Zrobiliśmy mix and match, gdzie mieliśmy kilku facetów grających role, a na samym końcu zatrzymaliśmy Jojo z powrotem i daliśmy mu Billa, i byliśmy jak, o mój pieprzony Boże… on był takim naturalnym liderem, i czułeś to, kiedy był w pokoju”, mówi Gammell.
Dla Matho, Gammell początkowo zauważył młodzieńca Crazy Thunder na zdjęciu. „Pamiętam, że byłem jak, muszę poznać tego dzieciaka”, mówi. Chociaż początkowo odrzucił możliwość, upierali się, a on w końcu zgodził się na przesłuchanie. „Już po pierwszym ujęciu wiedzieliśmy, że to on, to było jasne” – mówi.
Wszyscy, poza jednym, członkowie obsady War Pony są debiutantami, łącznie z dwoma głównymi aktorami. Każda rola rdzennego mieszkańca – a jest ich zdecydowana większość – jest grana przez rdzennego aktora. Pine Ridge stanowiło tło dla dużej części filmu, choć wykorzystano również inne lokalizacje w okolicy, w tym Czarne Wzgórza.
„Ale wciąż znajdowali się na terytorium Oceti Sakowin, lub jak większość ludzi zna to z podręczników historii, terytorium Wielkiej Nacji Siuksów”, mówi White. Dwie sceny – w tym jedna na fermie indyków – zostały nakręcone w L.A. (Jak zauważa producent, „trudno znaleźć fermę indyków w Południowej Dakocie.”)
Wraz z War Pony – i szacunkowo 18 członkami obsady i ekipy, według Keough – zjeżdżają teraz do Cannes, osoby zaangażowane w siedmioletnią podróż za filmem mogły zastanowić się nad tym, co on dla nich reprezentuje.
„Właściwie to wzruszam się za każdym razem, kiedy go oglądam”, mówi Babe, która pełniła również funkcję producenta (a przed rozpoczęciem zdjęć przeprowadziła szkolenie z zakresu kompetencji kulturowych dla przybyłej nie-rodzimej ekipy). „Dla mnie, wraz z wieloma innymi matkami, ciotkami i babciami z plemienia Lakota, dzięki temu filmowi możemy doświadczyć życia naszych młodych ludzi razem z nimi. To wszystko jest tak relatywne – nic w tym filmie nie jest nam obce.”
White, który twierdzi, że nigdy wcześniej nie pracował nad filmem, w którym tak bardzo współpracowano i inwestowano w społeczność, podkreśla znaczenie historii opowiedzianych w War Pony.
„To zdecydowanie różni się od tego, jak ja dorastałem w rezerwacie, ale jest to doświadczenie wielu moich krewnych i kuzynów. Dorastali z tymi rodzajami wyzwań, a dla mnie to naprawdę rezonowało”, mówi. „I jest cały system i historia, która do tego doprowadziła, więc dla mnie to naprawdę ważne, że tego rodzaju historie są opowiadane, nawet jeśli są czasami trudne i mogą zapraszać do wielu rozmów.”
Keough opisuje tworzenie War Pony, oraz przyjaźnie, z których był czerpany, jako jeden z „najgłębszych” momentów w jej życiu. „Wiele osób, które pracowały nad tym filmem są dla nas jak rodzina i zawsze nią będą. Byliśmy razem przez małżeństwo, śmierć, stratę i dzieci. (…) To było niezwykle emocjonalne.”
I jest bardzo mała szansa, że teraz, kiedy film jest skończony i ma swoją błyszczącą premierę na najwspanialszym festiwalu na świecie, odjedzie w stronę zachodzącego słońca, by już nigdy nie zobaczyć jej w Południowej Dakocie.
Jak zauważa Keough: „Powodem, dla którego trwało to siedem lat, jest to, że nigdy nie chcieliśmy opuścić Pine Ridge”